Wszyscy są ubrani bardzo podobnie i bardzo zachowawczo.
Szkoda, może tak jest w naszym Poznaniu, bo pamiętam, że jak
byłam we Wrocławiu, to, co chwilę odwracałam głowę i podziwiałam fajnie
ubranych ludzi.
Zaraz po tym jak szukałam choćby jednej osoby, która
wyróżnia się z tłumu, pomyślałam o nas, o kobietach, o studentkach, o matkach,
żonach itp.
Zasada podobna ma być wygodnie i najprościej, aby wtopić się
w tłum.
Zapytacie wygodnie, czyli jak?