Pamiętacie scenę z "Sex w wielkim mieście", kiedy Carrie Bradshaw w sylwestra ubierana w piżamę, dokłada do tego szpilki, perły, cekiniasty beret, oraz futro i mknie ulicami Nowego Yorku do swojej przyjaciółki?
Ja absolutnie nie mogę się z nią porównywać, ale dziś chciałam się poczuć podobnie..