O, wypraszam to sobie! Jak to? Ja nic nie robię?.."
Leginsy - https://beli.pl/ Bluzka Buty - http://www.decathlon.pl/ Stanik sportowy - Donna Karan |
Cały świat jest zaszufladkowany, cały świat rządzi się stereotypami. Niestety!
Znaczna większość ludzi widzących osobę z nadwagą, otyłą, grubą, większą zwał jak zwał, pomyśli sobie
Hmmm zapewne siedzi i cały dzień tylko.. je!
Smutne to, ale prawdziwe. Pisząc "smutne to, ale prawdzie”, mam oczywiście na myśli osoby myślące w jeden szufladkujący sposób.
Ja osoba z nadwagą (odkąd pamiętam) z nadwagą i aktywnością;)
Zawsze byłam obok jakiegoś sportu, a to łyżwy, a to rower, a bo biegi długodystansowe w szkole, a to bieganie dla przyjemności, a to aqua aerobic, a to spinning, a to siłownia.
Nigdy od początku do końca, zawsze z przerwani, ale sport jest obok mnie!
Chcę Wam dziś napisać kilka słów (o jak bym chciała, aby zmieściło się to w kilku słowach;)
O tym, dlaczego warto iść na siłownię, dlaczego warto uprawiać jakiś sport, dlaczego warto dbać o siebie.
Jakiś czas temu nagrałam filmik na mój kanał YouTube o tej samej tematyce KLIK możliwe, że wiele z tego, co mówię tam powtórzę tutaj, ale wiem też, że chcecie o tym poczytać.
Wracając dziś z siłowni (a chodzę już na nią systematycznie 9 miesięcy) pomyślałam o tym, jakie mogą być przyczyny tego, że na tą siłownię jeszcze nie dotarłaś?
1. Kasa
2. Wstyd
Zgadza się? No widzisz BABO jak ja Cię znam :*
Chcę najpierw napisać o tych dwóch punktach, aby nie były już przeszkodą dla Ciebie, a potem już w mega skrócie napiszę o sobie i moich odczuciach.
" Nie mam kasy" " szkoda mi 100 na karnet" " Nie stać mnie" i tym podobne.
Absolutnie to rozumiem! Też byłam w takiej sytuacji.. Ale wiesz, co? Wracając dziś z tej siłowni pomyślałam i teraz Ty też pomyśl, ile w miesiącu wydasz piękniejszy na zbędną 6 pomadkę w odcieku fuksji, malutką tabliczkę czekolady, paczuszkę chipsów, malutki bilecik, aby podjechać jeden przystanek itp.?
Myślę, że to spora kwota. Jeśli przeliczysz napisz w komentarzu:) Karnet na siłownię kosztuję w granicach 80-150zł zależny, jaki i gdzie. Myślę sobie, nie, teraz to wiem! że wolę zrezygnować z tych kilku rzeczy, wolę nie założyć rzęs, nie pójść do kina, a przeznaczyć to na karnet! Warto, uwierz mi.
Na mojej siłowni karnet kosztuje 99zł, ale można upolować fajną opcję na gruponie i ja z tego korzystam kupuję karnet na pół roku za 279zł. Poza tym nie musi to być siłownia, możesz kupić karnet na basen, na poldance, na flamenco, na spinning, na co tam chcesz i lubisz, a nawet, jeśli nie kupujesz bileciku, pomadki, czekoladki i chipsa i nie masz, z czego odłożyć, to masz nogi i ręce!
Wyjdź z domu, weź kijki, weź rower, weź psa, idź, maszeruj, trucht, biegnij, jedź!!
Daje dziewczyno DASZ RADE!
Nie ma wymówek, nie ma opcji, że się nie da.
Kto chce szuka sposobów, kto nie chce szuka powodów?
"Wstydzę się" " Jestem za gruba" "Wszyscy będą się na mnie gapili" " Nie mam się, w co ubrać" i tym podobne
Serio? Kiedy poszłam na siłownię pierwszego dnia miałam spodnie z lumpeksu starą koszulkę i buty, które mają 5 lat ( nadal w nich chodzę?)
Wierzę w to, że znajdziesz w szafie ubranie odpowiednie, aby poćwiczyć ( z czasem wymienisz), ale, ale w jedno MUSISZ! Zainwestować. Jeśli jesteś posiadaczką sporego biustu, kup koniecznie dobry sportowy stanik. To podstawa.
Wstydzisz się? Czego?
Przecież siłownia to chyba miejsce właśnie dla Ciebie, to tam przychodzi się, aby zmienić swoje ciało, prawda? Ludzie się gapią? A są miejsca gdzie się nie gapią?
Idziesz tam i masz jeden cel, jaki? Chcę dać ciału to, co dobre, chcę o nie dbać i nie potrzebujesz do tego ubrań z najnowszej kolekcji Nike, oraz butów za 500zł, które oddychają, fruwają i co tam jeszcze robią to nie wiem;)
Jesteś ty, twoje słabości, twój pot, i skupienie. Uwierz mi, że wolę sama chodzić na siłownię niż z kimś, uwierz mi, że bardziej się skupisz, że lepiej wykonasz pracę, więc nie potrzebna Ci przyjaciółka!
Pamiętaj, nie ma znaczenia, że ktoś jest ładniej ubrany, Ty idziesz ćwiczyć, a nie chodzić po wybiegu, pamiętaj, że nie ma znaczenia, jeśli faceci na Ciebie się patrzą i czujesz ich wzrok na swojej dupencji ;) faceci na siłowni gapią się na każdą dupę haha, pamiętaj, że w niczym nie jesteś gorsza od dziewczyny, która obok biegnie na bieżni i wygląda jak modelka Victoria's Secret łączy Was ten sam cel, chcecie dbać o swoje ciało.
Pytacie jak to możliwe, że mam 36 lat i moje ciało tak wygląda, pytacie jak to robię, że nie mam tego czy tamtego?
Staram się dbać o siebie. Staram się dawać ciału to, co dla niego dobre. Przecież muszę je szanować, bo w dużej mierze razem musimy iść przez życie i w dużej mierze ode mnie zależy jak długo będziemy maszerować:)
Nie chodzi o to, że musisz iść i gubić, zmniejszyć, chudnąc! Chodzi o to, żeby robić coś, żeby dbać o siebie. Ja nadal mam rozmiar 42-44 nie chcę innego, przecież mogłabym już mieć 38 gdybym tylko chciała, ale ja siebie lubię taka.. Ale, ale ciało 44 i ciało 44 może różnić się znacznie od Ciebie zależy czy usłyszysz "jak ty to robisz, że wyglądasz tak apetycznie" czy "masz 44 a wyglądasz na 48"
Chcę dla Ciebie jak najlepiej, chcę abyś poczuła się dobrze, zdrowo.
Nie będzie łatwo, są 3 etapy:
Ekscytacja
Demotywacja
Rezygnacja
lub
Ekscytacja
Wytrwałość
Efekt
Kiedy przychodzi demotywacja (a przyjdzie na pewno) musisz MUSISZ to przetrwać?
Potem przechodzi się już na "drugą stronę", gdzie odczucia są zupełnie inne, i warto je poczuć!
Miało być krótko, a wyszło jak zwykle:/
Mam nadzieję, że dotrwałaś do końca, życzę sobie, abyś po przeczytaniu coś przemyślała i zmieniła. Trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj nie ważne, jaka forma ważne, że jakaś a każdy z nas lubi coś innego
Aaaaa i jeszcze jedno kochana moja;) ćwicząc musisz jeść, często! Fajnie? No ba przecież lubimy jeść prawda?:P
Leginsy- DECATHLON Koszulka - LUMPEKS Fotograf : Dariusz Rak |
Zgadzam się z Tobą w 100%. Jedyne co mnie wkurza na siłowni (a chodzę na różne bo mam Multisport i tu się cieszę bo szukam wciąż takiej z dobrym klimatem) to ta rewia mody :/ widać, ze laska nie ma pojęcia jak zabrać się za daną maszynę, ale ostro pręży się w nowych gaciach czy butach. Ważne by znaleźć swoje miejsce na siłowni i iść swoim rytmem. Nigdy nie pomijać swoich cwiczen.
OdpowiedzUsuńGracjo motywujesz �� dziękuję za to że jesteś �� Ewelina
OdpowiedzUsuńOstatnio poszłam na siłownię przekonana ze spakowałam koszulkę do ćwiczeń w szatni wyciągam górę od piżamy :))) super się w niej ćwiczyło ;) pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńNo kochana muszę przyznać że post bardzo ciekawy i na czasie :) ale tak masz rację kobiety zwłaszcza te plus size wstydzą się chodzić na silownie, boją się spojrzeń, szeptów... niestety... nastała głupia moda i zauważyłam nieraz przeglądając np instagrama że na siłownie idzie się robić tylko zdjęcia... można odróżnić zdjęcia robione dla samych siebie dla efektów a zdjęcia "pozowane".. i chodzą właśnie w tym celu , kobiety którym nie jest to potrzebne po naszej obserwacji i dlatego te, bardziej kraglejsze się wstydzą. Boją się że facet to facet i zestawi plus size ze szczupła, a każdy jest inny i na to powinno do zwracać uwagę. Ja osobiście na siłownie nie chodzę, ale popieram dla poprawy kondycji czy dla zdrowia a także dla walki z kg. Ja mam swoją "siłownie" w domu, lubię sobie odpalić film i ćwiczyć, chociaż wiem że nie dla każdego ćwiczenia w domu są motywujące. Sama miałam parę ciężkich chwil ale jakoś się przemoglam i ćwiczę już około 5 tygodni, małe efekty są i działam dalej, czego życzę każdej oraz Tobie Gracjo aby robić chociaż małe kroki, które kiedyś staną się tymi większymi, i że kiedyś wyjdziemy na ulicę czy na siłownie to ludzie spojrza na nas i powiedzą "ale ona pięknie wygląda " powodzenia !:):):)
OdpowiedzUsuńBycie większą nie oznacza że jesteś niewysportowana. Przez 10 lat trenowałam i zawsze byłam większa niż reszta ale nie zmieniało to faktu, że mogłam tyle ile dziewczyna mająca rozmiar 38. Trzeba się niepoddawać
OdpowiedzUsuńTeż tak mam. A się szczuplaki nieraz dziwiły, jak pączek może robić szpagat. Uwielbiam to uczucie, kiedy widzę jak szczuplakom opadają szczęki.
UsuńJakbym czytała i sobie.Dziękuję za to ze jestes i nas motywujesz.Mam nadzieję ze wkrótce rusze na siłownię póki co próbuje ćwiczyć w domu.Kaśka Zare
OdpowiedzUsuńKotek jest najlepszy !
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis
OdpowiedzUsuńHej. Dla tych które jeszcze się wahają czy warto się ruszyć mówię WARTO. Ja rok temu poszłam na pierwsze zajęcia zumby. Po pierwszych mówiłam że z całą pewnością to nie dla mnie. Mi nie wychodzi. Czuję się jak słoń w składzie porcelany. Potem poszłam na drugie i... tak to już trwa prawie rok. I to nie ważne że czasami mylę kroki robię co innego niż instruktorka. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez zajęć 3 razy w tygodniu. A najważniejsze że takich jak ja jest tam kilka i dziś stanowimy super paczkę. Już nawet mój mąż i moi synowie (7 i 4 lata) wiedzą że ich mama idzie na zajęcia bo to daje jej super frajdę.
OdpowiedzUsuńPrawda. Prawda i jeszcze raz prawda. Tylko faktycznie trzeba się zmotywować. Ania D
OdpowiedzUsuńNie żebym robiła reklamę, ale jeśli ktoś się wstydzi to na Fitness24Seven jest strefa dla kobiet :) Osobna salka z wszystkimi niezbędnymi przyrządami siłowymi i maszynami cardio. Jest komfortowo, bardziej intymnie i wierzcie mi, nikt na siebie krzywo nie spojrzy, są dziewczyny superszczupłe, Panie 50+, czy młode kobiety z nadwagą i nikt się nikim nie przejmuje :-) A jak jeszcze to za mało to dla mnie najlepszym sposobem są słuchawki na uszy i dobra muzyka, wtedy już w ogóle zapominam o całym świecie :-)
OdpowiedzUsuńMasz w 100% rację. Tylko pozostaje jeden problem, przynajmniej dla mnie. Niestety jest to brak czasu na regularne ćwiczenia. Bo praca zmianowa, bo małe dziecko, dla którego muszę (i chce przede wszystkim) mieć czas, bo dodatkowe zajęcie (żeby dorobić do pensji). Mimo to staram się czasami poćwiczyć w domu np. jakieś przysiady z ciężarami, brzuszki itp, jak będzie cieplej to dojdzie jeżdżenie rowerem do pracy i więcej spacerów z dzieckiem. Ale to nie daje niestety takich efektów jak regularne ćwiczenia.
OdpowiedzUsuńMi sie zdaje,ze chodzenie na zajecia pomaga przelamac lek i wstyd bo takie same babki chodza z tymi samymi problemami :) ja siw nigdy nie wstydzilam i nie bede wstydzic pomimo iz naprawde mam sporo cialka, ale kocham sport i to z wzajwmnoscia wiec bycie zdrowym jest wazniejsze niz kasa czy wstyd :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane.Znam to z autopsji. Ale teraz kiedy zaczęłam trudno wyobrazić sobie że nie pójdę na moją ukochaną zumbe czy męczące bosu jak i jumping frog. To już może nie chodzi o te kg spadające bo prawdę mówiąc nie lecą(chyba organizm się przyzwyczaił) ale o te endorfiny, ten pot i satysfakcję że się człowiek poruszał.Życzę każdemu aby fitness sprawiał mu tyle radości co mi .
OdpowiedzUsuńhej! podziwiam Twój brak wstydu i otwartość na wiele spraw. Ja mam zamiar, jak tylko te dni się skończą, zacząć chodzić na aqua aerobic. Masakra jak strasznie się boję tego, że zostanę wytykana palcami... Postanowiłam jednak że mam to w dup*ie, bo tak samo jak Ty zawsze sport był w moim życiu, grałam nawet w drużynie siatkówki mojej szkoły, jakieś 100 lat temu :)potem niestety pojawiło się hashimoto i bujam się z nadwagą. Noszę rozmiar 44. On mi nie przeszkadza, lubię swoje dupsko :) Chcę się pozbyć brzucha i ujędrnić ręce. Idę na basen! Trzymajcie kciuki żeby to nie był słomiany zapał. Dagmara (nie mam tu konta dlatego anonim)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Kochana Dziękuję za ten wpis:* :* łzy mi w oczach stanęły w trakcie czytania to takie prawdziwe,potrafisz motywować bo jesteś sobą i nikogo nie udajesz :* :*
OdpowiedzUsuńMotywujesz, inspirujesz-obserwuję Cię od dawna. Na siłownię chodzę regularnie od 3 lat! Przez te 3 lata zjechałam z numeru 50 na 42! Oczywiście była i jest dieta ale bez przesady! Dbam o siebie, czasami wychodzę z zajęć "na czworaka", czasami siebie ganie: nie masz 30 lat, zwolnij! Ale dla mnie jest ważne,że sie ruszam! I jeszcze coś-mam 50 lat! I dobrze mi z tym i z tym rozmiarem 42! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie gdy piękno ciała idzie razem z pięknym, mądrym umysłem. Post wspaniały. Trzeba się przełamać i przystać szukać wytłumaczeń dlaczego nie. Mam już sporo lat i jestem jak każdy facet z gruntu leniwy. Zdarzają się przerwy... wrócić ciężko bo łatwiej ćwiczyć kciuk na pilocie leżąc na kanapie... ale gdy się przełamiemy i pójdziemy na salę i pot spłynie po du.. po plecach frajda jest wielka😊. Prawda gapimy się na kobiety na silowni... ale Wy nie patrzycie się na nas? Robimy to do siebie. Dla przyjemności dla zabicia stresu dla wielu różnych powodów... Warto. Bo efekty są😊. Chylę czoła przed Tobą. Efekty są....Wow👌... Dziewczyny warto choćby po to aby mieć tak piękną pupę jak Twoja😍. Zdjęcia z instagrama jest chyba najlepszym motywatorem. Na koniec życzę szybkiego powrotu do zdrowia, najlepszego nastroju. A sobie i nam wszystkim wielu mądrych i pięknych Twoich postów. Takich jak dotychczas😊. Pozdrawiam i gratuluję efektów na siłowni.
OdpowiedzUsuńBędę musiała się w końcu przekonać no! :D
OdpowiedzUsuńWiecie co... A mój problem to brak motywacji... Bardzo bym chciała cos zmienić w swoim odżywianiu i stylu życia ale na tym sie kończy... :(
OdpowiedzUsuńże niby ile ty masz lat?? dobre żarty :) byłam pewna że 32
OdpowiedzUsuńTeż w końcu ruszyłam tyłek na siłownię! Do tej pory ćwiczyłam głównie w domu. Mnie najbardziej męczy samo wyjście z domu. Jak już się zmobilizuję i wyjdę to jest z górki. Chodzę od grudnia.
OdpowiedzUsuńps. Widzę, że i Ty wypychasz swoją torbę na siłownię na maksa :) Próbowałaś może suchy szampon l'biotica? Mam problem z tym, jak moje włosy wyglądają po ćwiczeniach i zastanawiam się czy to nie byłby dobry pomysł?
Dziękuję 😉
OdpowiedzUsuńMotywujesz lepiej niż Chodakowska 😅❤️
OdpowiedzUsuń